Na wystawie w Galerii Foksal pokazana zostanie seria obrazów-obiektów z lat 2004-2006.
Seria ta jest kontynuacją i pewnym rozwinięciem rozważań artysty podjętych już podczas pierwszych prezentacji jego prac na wystawach w Galerii Foksal w latach siedemdziesiątych.
Artysta podejmuje w nich problem tożsamości malarstwa. Podaje w wątpliwość samą jego obecność w obrazie. "Obraz jako przedmiot, jako miejsce, na którym powinien się odbyć jakiś akt artystyczny - ale się nie odbywa. Odbywa się poza nim, za ramą, za obrazem, pomiędzy ramą a powierzchnią obrazu" - pisze Roman Siwulak w notatkach. Tak obraz jak i teren poza nim zyskują więc nowe znaczenie, zamieniają się rolami, a definicja artystyczności i potoczności przestaje być oczywista.
Obraz nie jest tutaj płaską powierzchnią płótna, ograniczoną ramami, pokrytą farbami. Zostaje zdegradowany - zakwestionowany jako autonomiczne dzieło sztuki. Traci odrębność - wtapia się w otoczenie, otoczenie zaś wnika weń.
Obszar sztuki zmienia się, wraz ze zmianą klasycznego, regularnego terenu obrazu, zakreślonego przez jego ramy, poprzez obcięcie rogu obrazu, albo doczepienie do jego krańców przedmiotów z porządku codzienności.
Odkształcenia, jakim podlega obraz, służą ukryciu potocznej rzeczywistości, przesłanianiu jej. W szczelinach pomiędzy tymi dwoma światami - na ich granicach, artysta umieszcza takie materiały, jak: sitowie, szmaty, węgiel, metal, wełnę owczą. Nieadekwatność, nieartystyczność tych substancji i ich swoista egzotyka ma być pomostem pomiędzy dziełem a światem. Pomostem, który chyba raczej jednak dzieli, podkreśla odrębność niż łączy.
"Po wielu latach doświadczeń sztuki nowoczesnej i ponowoczesnej, zdawałoby się, że obraz został strącony z swego piedestału. I temat ten jest wyczerpany. Właśnie: czy został w istocie wyczerpany? [...] To jest próba postawienia takiego pytania, rozmowy o obrazie, jego funkcji, jego miejscu obecnie" - pisze malarz.
Wspólnie z artystą zapraszamy Państwa do tej rozmowy.