19 maja, 2016
Otwarcie: 19.05.2016, godz. 18:00
Wystawa trwa do 17.06.2016
Kurator: Lech Stangret
W trzeciej odsłonie o artystyczne ustosunkowanie się do idei „miejsca” poproszeni zostali: Robert Maciejuk, Leon Tarasewicz i Włodzimierz J. Zakrzewski. Biorąc pod uwagę, iż ich debiuty twórcze przypadały na okresy dość istotnych cezur czasowych w polskiej sztuce – na lata 70. (Zakrzewski), 80. (Tarasewicz) i 90. (Maciejuk) – można by zaryzykować stwierdzenie, że reprezentują trzy generacje twórców. Chociaż wypowiadali się w różnych formach artystycznego przekazu (od instalacji po film), łączy ich to, że pozostają malarzami.
Odsłona III zamyka mini-cykl kognitywnych ekspozycji opartych na autonomicznych wyborach twórców i ich prezentacji w kontekście tytułowego „miejsca”, przy czym należy podkreślić, że zarówno sala wystawowa, jak i cała powierzchnia Galerii Foksal nie były prymarnymi wyznacznikami owego „miejsca”. Każda z odsłon, ukazując związek między refleksją a artystycznym konkretem stanowić miała niespodziankę tak dla kuratora, jak i dla uczestniczących w projekcie twórców. Niemniej założenie pokazu kreowanego przez trzech autorów w formule klasycznego „white cube’a”, w pomalowanych na biało ścianach, przestrzeni odizolowanej od otoczenia, wymagało ścisłej kooperacji od wszystkich organizatorów pokazu. Klasyczne niemal „miejsce do oglądania sztuki” nie pozwalało – o dziwo – skorzystać z prostych rozwiązań i mnożyło pytania. Dotyczyły one nie tylko zrównoważonego, harmonijnego, estetycznego wymiaru całości pokazu, ale i historycznych konotacji. Historia Galerii Foksal to nieustanne zmaganie się z „miejscem” zarezerwowanym dla pokazywania dzieł. To niezliczone próby kształtowania przestrzeni wystawienniczej, tak by zdolna była sprostać wymaganiom stawianym przez współczesną sztukę, sztukę która od dawna już sama definiuje sposoby jej pokazywania. Stąd odsłon realizowanych w dość tradycyjnej (choć nie w każdym przypadku) formie nie należy rozpatrywać w kategoriach retencji tych procesów.
We wszystkich trzech przypadkach artyści decydując się na pokazy swych dzieł w takiej samej przestrzeni, bez żadnych zmian, nawet jeśli chodzi o kolor ścian, w pewien sposób odnosili się do miejsca identyfikowanego z konkretną salą. Galeria Foksal stawała się, przy takim ujęciu palimpsestem z którego przebijały dawniej zapisane treści. Jednakże wystawy nie odpowiedzą na pytanie czy to miejsce o pewnej tradycji i historii ma pozostać takim palimpsestem, którego następne pokolenia twórców nie będą w stanie do końca wyczyścić. A może powinno przybrać postać „trzeciego miejsca” z teorii Oldenburga, gdzie na neutralnym gruncie poza domem (pierwsze miejsce) i pracą (drugie miejsce) regularnie, nieformalnie ale i przewidywalnie gościć będą artyści, krytycy i amatorzy sztuki. W świecie aktualnej sztuki, gdy galerie często zmieniają swoje siedziby, przenosząc się nierzadko nawet do innych miast, gdzie bardziej od „miejsca” w którym działają liczy się nazwa, znak towarowy, logo, warto zapytać artystów czy „miejsce” ma dla nich jakiekolwiek znaczenie. Zlikwidować „miejsce” jest bardzo łatwo, trudniej je zachować, a reanimować czy wskrzesić po latach wprost niemożliwe.
Projekt dofinansowany z środków miasta stołecznego Warszawy